Jesteśmy w mieście o 5.30 i rozpoczynamy zwiedzanie :) od znalezienia hotelu żeby zostawić rzeczy i wziąć prysznic. Po 10 ruszamy na miasto – jest znów super gorąco. Po spacerze po głównych atrakcjach miasta, odwiedzeniu pagody, pałacu królewskiego, muzeum narodowego i monumentu niepodległości, łapiemy tuk-tuka i jedziemy na Pola Śmierci. Straszne wrażenie, doły porośnięte trawą i szklana stupa z mnóstwem kości i czaszek. Wracamy do PP do dawnej szkoły przerobionej na więzienie – S-21 Tuol Sleng. Klasy szkolne przerobione na cele, drut kolczasty w oknach, narzędzia tortur – kolejne traumatyczne wrażenia.
Kambodżańczycy przeżyli niesamowicie dużo cierpienia ale obecnie nie widać tego na ulicach i bardzo dobrze, otrząsnęli się ze swojej historycznej prawdy, żyją teraźniejszością.
Pod wieczór standardowo ulewa, a nam udaje się uciec wcześniej do hotelu i nie zmoknąć. Kolejny raz night busem, jedziemy do Sajgonu i znów obsuwa z odjazdem, zamiast o 0.30 to ruszamy o 1.30.