u Mohameda V

Do Rabatu dojeżdżamy na 15.00 i od razu kupujemy bilety na kolejny odcinek - do Fezu. Odjazd CTM następnego dnia o 08.30.
W Rabacie istnieje super komunikacja miejska! Ultranowoczesnym przegubowym autobusem jedziemy do medyny. Bilet kupuje się u konduktorki, chodzącej po autobusie - 3,5mad! W środku klima, gra muzyczka, na tv lecą jakieś reklamy albo teledyski - full bajer! W medynie znajdujemy hotel, wcale nie bez trudu, gdyż w stolicy prysznic w hotelu standardem nie jest, a ciepła woda to tym bardziej zbędny luksus na 5*!
Zaczynamy zwiedzanie miasta, mury mediny z czasów dynastii Almohadów wzdłuż alei Mohammeda V, chodzimy po wąskich uliczkach medyny oraz odwiedzamy mauzoleum Mohammeda V i jego synów. Tuż obok znajdują się ruiny niedokończonej świątyni - meczetu Hassana, z której pozostała tylko również niedokończona wieża. Dość szybko zapadł zmrok, wiec dalsze zwiedzanie było dość ryzykowne, cóż, Rabat jest odfajkowany, ale nie zobaczyliśmy wszystkich atrakcji.
Rabat jest bardzo spokojnym miastem, nie ma tutaj takiego gwaru i szaleńczego ruchu oraz zamieszania jak w Marrakeszu czy Casa. Kobiety są bardzo "europejskie", tzn bardzo dużo chodzi ubrana w eleganckie nowoczesne ciuchy - buty typu kozaki, dopasowane spodnie i bluzki, oczywiście mało która ma zakrytą twarz, a w "sukniach" można spotkać jedynie babcie. Tutaj też, nie tak jak w Marrakeszu, przesiadują one wspólnie wieczorem na ławkach w parkach i rozmawiają, nie ma widocznej dominacji mężczyzn, co widoczne było na południu kraju. Jednak co stolica, to stolica ;)

Zdjęcia (13)

Komentarze (0)