Geoblog.pl    jacko    Podróże    Marokko challenge 2010    kobra na Jaama el-Fna
Zwiń mapę
2010
26
wrz

kobra na Jaama el-Fna

 
Maroko
Maroko, Marrakech
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4430 km
 
26-09-2010
Marakesz
Autobus przyjeżdża ok 11.30. Jest dużo goręcej niż na wybrzeżu gdzie wiatr przynosił miły chłód. Momentalnie po wyjściu z autobusu obstępuje nas kilkoro naganiaczy żeby dalej jechać do Fezu lub do hotelu albo jeszcze coś innego z nimi zrobić!
Nie dajemy się i sami ruszamy do hotelu niedaleko Jaama el-Fna. Hotel Immouzer 120mad za noc, czyste pokoje, dobra lokalizacja, Polacy w pokoju obok :)
Popołudniowo - wieczorny rekonesans placu oraz okolicznych uliczek handlowych ukazuje nam niezwykły klimat tego miejsca, słusznie wpisanego na listę UNESCO. Zaklinacze węży, treserzy małp, wróżbici, kuglarze, muzycy, tatuażystki (jeśli tak można nazwać kobiety robiące hennowe tatuaże), stragany z daktylami, morelami, figami; stragany ze świeżo wyciskanym sokiem z pomarańczy (3-5mad), stragany grille serwujące różne dziwne potrawy, czyli wszystkiego po trochu. Do tego dźwięk piszczałek, trąbek, hałas dzwonków czyli jedna wielka kakofonia dźwięków, a wieczorem dochodzi jeszcze łuna od oświetlonych straganów i dym z grillów, jak duchy unoszący się nad całym placem!

27-09-2010
Rano załatwiamy sobie samochód na następny dzień po czym idziemy na miasto. Zwiedzamy okolice starej kazby, bramę Bab Agnaou, grobowce Saddytów, przechodzimy obok pałacu królewskiego i przez dawną żydowską dzielnicę Mellah żeby trafić do ruin pałacu el-Badi. Na murach mnóstwo gniazd bocianów i samych ptaków, wpatrujących się w robiących im zdjęcia turystów. Teren pałacu jest ogromny - szachownica 4 dużych sadów drzewek pomarańczowych oraz niestety puste baseny pomiędzy nimi. Do tego monumentalne mury sali w której przyjmowano gości oraz ruiny pokoi gościnnych.
Następnie pałac el-Bahia - zadbany, sale wyłożone różnokolorowymi kafelkami, sklepienia pięknie zdobione w drewnie, dziedzińce pełne roślinności. Kolejnym punktem zwiedzania jest Medresa - szkoła koraniczna - Ben Yossufa, gdzie można oglądać cele uczniów, salę modlitw oraz dziedziniec z basenem. Ilość zdobień szokuje, przepych i bogactwo detali aż biją po oczach. Dodatkowo odwiedzamy muzeum Marakeszu oraz jedyny zabytek z czasów Almorawidów - kubbę Ba'adijjin.
późnym popołudniem ruszamy odwiedzić jeszcze garbarnie, opuszczamy okolice gdzie spotyka sie turystów, idziemy dość nieciekawą okolicą, widać że jesteśmy atrakcją dla lokalsów, jakiś naganiacz złapał nas i prowadzi aż do bramy Bab Debbagh.
Niepewnym krokiem wchodzimy i oczom naszym ukazuje się prawdziwa wielka garbarnia, Nienagannie ubrany Marokańczyk oprowadza nas po całym terenie, dokładnie wyjaśnia cały proces garbowania skóry, a na koniec żąda horrendalnie wysokiej opłaty! 100mad to zdecydowanie za dużo, możemy dać max 10mad! Negocjacje kończymy na 30mad gdyż sytuacja zaczyna być coraz mniej przyjemna przez włączenie się do negocjacji dodatkowej osoby. Czym prędzej oddalamy się w bardziej turystyczne rejony, szczególnie że już zaczyna się ściemniać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (39)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 78 wpisów78 0 komentarzy0 208 zdjęć208 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.10.2012 - 14.10.2012
 
 
02.07.2012 - 08.07.2012